Grodzki porównał się do ks. Popiełuszki i Adamowicza. Dziennikarz nie wytrzymał
Radio ZET poinformowało dziś, że nieznany mężczyzna chciał przekupić byłego pacjenta profesora Tomasza Grodzkiego. Z ustaleń rozgłośni wynika, że za oczernienie marszałka Senatu oferował 5 tys. zł. Sam zainteresowany odniósł się do tej sprawy w rozmowie z Magdaleną Rigamonti dla serwisu Dziennik.pl. Prof. Grodzki poinformował, iż ma nagranie z próby przekupienia jego pacjenta.
– Mam nagranie, które jest dowodem na to, że proponowane były pieniądze człowiekowi za to, żeby publicznie mnie oczernił, żeby powiedział, że brałem łapówki. Nie wiem, czy dziennikarz, czy agent naszych służb czy agent obcych służb. Na pewno sprawa nadaje się do ABW. Mam nagranie pod imieniem i nazwiskiem – poinformował.
W rozmowie z Rigamonti marszałek Senatu powiedział, że "w pewnym sensie" już jest ofiarą. – Doświadczam tego, czego wielu ludzi w Polsce już doświadczało. Doświadczam nienawiści, zorganizowanego hejtu tak, jak w większym stopniu doświadczał Paweł Adamowicz czy ksiądz Jerzy Popiełuszko – powiedział.
Słowa które padły w wywiadzie ostro skomentował dziennikarz Patryk Słowik. "To je opublikuj, człowieku, a nie ciągniesz ten tragikomiczny serial" – napisał odnosząc się do wspomnianego przez Grodzkiego nagrania. "Czasem mam wrażenie, że prof. Grodzki cieszy się z ataków na siebie. Myśli, że uosabia wówczas demokratyczny majestat, który atakują współcześni Wizygoci" – dodał.
Dziennikarz "Gazety Prawnej" podkreślił, że nie podobają mu się ataki na marszałka Senatu i niejednokrotnie dawał temu wyraz. "Ale nie podoba mi się też, gdy prof. Grodzki porównuje swoją sytuację do Pawła Adamowicza i Jerzego Popiełuszki (sic!)" – skwitował.